czwartek, 31 maja 2012

Rozdział 1

         A więc najpierw się przedstawię mam na imię Isabel, mam 18 lat, urodziłam się w Menchesterze, ale przeprowadziliśmy się z rodziną do Londynu. W wieku 7 lat zmarł mój ojciec i zostałyśmy same z siostrą Lilly i mamą Karen.To chyba tyle.^^ Wracamy do rzeczywistości. Dzisiejszy dzień będzie totalną maskarą. Bo moja siostra i ja miałyśmy iść na zakupy, co jest fajne, ale ona musiała zaprosić też swoją przyjaciółkę, która mnie nie cierpi i ja jej też. Pewnie zaś będzie zaczepiała pierwszych lepszych facetów na ulicy i flirtowała z nimi. Co mnie strasznie wkurza. Ale trzeba to jakoś przeżyć. A więc wstałam rano. Zeszłam do kuchni by sprawdzić naszą lodówkę i zrobić sobie śniadanie. Zobaczyłam co w niej jest i poszłam z powrotem do pokoju zastanawiając się co sobie zjeść? Tam ubrałam się w jasno-niebieskie jeansy, conversy, niebieską bluzkę z SpongeBob'em Kanciastoportym i na to szarą bluzę, następnie poszłam do łazienki gdzie włosy sobie związałam normalnie w kucyk, zrobiłam lekki makijaż, czyli pomalowałam tuszem rzęsy, pomalowałam usta truskawkowym błyszczykiem i powieki jasnym cieniem. Po wykonaniu tych czynności wróciłam się do kuchni i postanowiłam, że zrobię tradycyjne śniadanie, czyli płatki czekoladowe z mlekiem. Zjadłam je w pięć minut, umyłam po sobie miskę i znowu poszłam do łazienki. Tym razem umyć zęby. Gdy już jakoś wyglądałam, mój brzuszek był napełniony to ubrałam na głowę full capa i poszłam po siostrę, która była ubrana w białe rurki, pomarańczowy top i na to zwiewny sweterek. Włosy miała pokręcone i także jak ja miała lekki makijaż. Nic  nam już nie pozostało do robienia, tylko czekać, aż ta zołza Victoria przyjdzie. Czekałyśmy na nią z ponad godzinę. Umawiałyśmy się na 11:00, a była 12:05. Nie mogłam tego znieść, bo nie lubię spóźnialskich. Miałyśmy już iść same, a Lilly miała do niej napisać, żeby przyszła do parku, ale wtedy zadzwonił dzwonek i w drzwiach stanęła Victoria z jakimś chłopakiem obok.
- Heee....ej. Omg- nie mogła uwierzyć własnym oczom.
- Hej Lilly. To jest Nat...
- Nathan Sykes. Znam cię. Jestem twoją fanką. Aaaaaaa- zaczęła piszczeć na cały głos i wtedy ja przyleciałam ku drzwiom i zrobiłam to samo co ona.
- Dobra dziewczyny spokój
- Ok-powiedziałyśmy równo.
- To fajnie, że jesteście naszymi fankami.-powiedział Nathan.
- Miło mi cię poznać jestem Isabel, ale mówią na mnie Iss- przedstawiłam się.
- Mi również miło.
- Wnioskuję, że masz na imię Lilly, tak?- zwrócił się do Lilly
- Tak zgadza się. Nadal nie mogę w to uwierzyć
- Ja tak samo.
- Nathan dołączysz do nas?-zapytałam.
- A gdzie idziecie?
- Na miasto.
- A konkretnie?
- Nie wiem, gdzie nas nogi poniosą
- To chętnie się wybiorę
     No i wyszliśmy. Zastanawialiśmy się gdzie najpierw pójść...? Wszyscy mieliśmy inne zdanie. Lilly chciała iść na kręgle, Victoria do modnego sklepu z drogimi jak cholera ciuchami, jedynie ja i Nathan byliśmy zgodni, bo chcieliśmy iść do sklepu z full cap'ami, ponieważ ja chciałam kupić sobie nową czapkę. Ostatecznie postanowiliśmy, że każdy pójdzie gdzie chce. Ja poszłam do tego sklepu, a za mną Nathan, a dziewczyny do tego z drogimi ciuchami. Gdy weszliśmy ujrzeliśmy pełno półek, na których było wieeele czapek. Nie wiedziałam którą mam wybrać. Nathan wybrał sobie niebieską z napisem NY, a ja nadal nie mogłam się zdecydować. Zawsze tak miałam. Jak widziałam mnóstwo rzeczy, które mi się podobają, a mogłam wybrać tylko jedną. Nathan pomógł mi w wyborze. Wędrowaliśmy koło półek, a on cały czas się do mnie uśmiechał. Ostatecznie postawiłam na taką samą czapkę jaką wybrał Nathan xd. Podeszliśmy do kasy i ja sięgałam do torby po portfel by wyciągnąć pieniądze i zapłacić za full capa, ale Nathan mnie powstrzymał i powiedział, że mi zapłaci za czapkę. Ja się sprzeciwiałam temu, ale i tak on musiał wygrać. Wtedy on wyciągnął z kieszeni spodni kwotę 300 funtów. Następnie wyszliśmy ze sklepu, a ja zastanawiałam się dlaczego mi ją kupił? Dlaczego poszedł ze mną, a nie z Victorią, przecież to chyba jej chłopak? Tak sądzę. Szliśmy i weszliśmy do sklepu w którym znajdowały się dziewczyny, gdy podeszliśmy do nich to Vici namiętnie pocałowała Nathana, na co on zrobił wielkie oczy i ja tak samo. Czyli nie myliłam, są parą. Vici wybrała sobie ten zestaw, a Lilly tą sukienkę i buty . Pewnie wybierają się na jakąś imprezę czy coś. Jednak miałam rację idą na imprezę, a ja zostaję sama w domu. A jednak, Lilly zaproponowała mi, żebym z nimi poszła. Czemu bym nie miała się zgodzić? Tylko jeden problem... Nie mam sukienki. Zaczęłyśmy znowu szukać. Na twarzy Vici było widać już znudzenie tym ciągłym szukaniem. Widać też było, że nie cieszy się z tego, że ja tez idę. A jak tak, przynajmniej będę mogła ją po wkurzać. W końcu po pół godzinie wybrałyśmy sukienkę i szpilki  . Potem podeszliśmy do kasy i zapłaciliśmy za sukienki i buty, a następnie ruszyliśmy do domu. Gdy już wróciliśmy do od razu zaczęłyśmy się zbierać na imprezę. Ja założyłam swoją sukienkę i szpilki, a następnie poszłam do łazienki podkręcić włosy i poprawić makijaż, dziewczyny zrobiły to samo i po godzinie już byłyśmy gotowe. O.o jakoś szybko się zebrałyśmy. Na dole czekał już Nathan ubrany w czarne rurki i koszulkę z napisem ,,GAME OVER" (wiecie o jaką mi chodzi??). Wyglądał w tym nieziemsko. Potem wszyscy wyszliśmy już na tą imprezę. Szybko doszliśmy na miejsce, bo odbywała się ona zaledwie 2 km od naszego domu, a jeszcze Nathan miał auto to w ciągu 3 minut się tam znaleźliśmy, cudem odbyło się bez korków. Na tej imprezie wszyscy świetnie się bawili tańczyliśmy wszyscy razem, ale gdy były powolne to siadałam przy stoliku, wkrótce do mnie dosiadł się chłopak. Nie wiedziałam co powiedzieć, bo...to był Tom ^^. Tylko się cały czas uśmiechałam. Aż w końcu udało mi się wydusić pierwsze słowa
- Cze..cześć Tom.
- Cześć. Znamy się?
- Ja nie wiem czy ty mnie znasz, ale ja znam ciebie. Jestem waszą fanką
- Błagam cię tylko nie piszcz!!
- Spokojnie. I tak w ogóle nie miałam zamiaru piszczeć- powiedziałam i wtedy dosiedli się do nas Vici i Nathan, a Lilly nadal tańczyła na parkiecie z nowo poznanym gościem. Vici cały czas patrzyła się na parkiet. Ciekawe co tam widziała? Chwilę później odeszła od stolika, mówiąc, że idzie do toalety. Czułam, że coś ona knuje, więc postanowiłam ją śledzić. Doszłam pod toaletę, znaczy schowałam się za dużym kwiatkiem, a Vici stała pod nią, pewnie czekała na kogoś, tylko na kogo? Minutę później góra dwie podszedł do niej jakiś facet i pocałowali się namiętnie. Ha zgadłam. Wiedziałam, że muszę jak najszybciej powiedzieć o tym Nathan'owi, bo nie chciałam by został tak oszukany. Więc poszłam do niego i powiedziałam wprost, że ona go ,,zdradza". Na początku nie chciał mi wierzyć. A także powiedział, że go to nie obchodzi? Ciekawe dlaczego tak powiedział?
- Dlaczego cię to nie obchodzi?-zapytałam.
- Bo to nie jest moja dziewczyna!
- Ale jak to?
- Normalnie
- A ten pocałunek w sklepie?
- To ona rzuciła się na mnie i nie miałem się jak od niej oderwać
- A tak w ogóle to jak się poznaliście?
- Zaczepiła mnie na ulicy
- Tak po prostu?
- Tak.
- Robi się późno. Idziemy do domu?-zaproponował Nathan.
- Sami?
- No
- Czemu by nie?
    Poszłam do Lilly, żeby powiedzieć jej, że idę do domu. Nie miała nic przeciwko, żebym poszła sama z Nathen'em. Vici została tutaj z tym kolesiem ,,spod toalety". Wyszliśmy z klubu i wsiedliśmy do Porsche Nathana. Jechaliśmy tak samo jak poprzednio czyli 3 minut. Gdy weszliśmy do domu to ściągnęliśmy swoje buty i poszliśmy się czegoś napić, bo na imprezie nic szczególnego nie piliśmy. Oprócz dwóch drinków. ^^. Nalałam nam soku pomarańczowego i siedliśmy na kanapie. Po wypiciu zapytałam się Nathana czy zjadły coś, a on że nie jest głodny, więc zrobiłam sobie kanapki z szynką, a następnie poszłam do łazienki zostawiając siedzącego na kanapie i oglądającego tv Nathana. Umyłam się i założyłam swoją piżamę, a następnie wróciłam do salonu gdzie Nathan zdążył zasnąć. Postanowiłam go nie budzić, więc przykryłam go kocem, wyłączyłam telewizor i sama poszłam się położyć spać.

*******************************************************************************
I oto jest
Pierwszy rozdział
Długi co nie?
Proszę o komentowanie!! :D
6 KOMÓW = ROZDZIAŁ
Pozdrawiam
Marcia :***

8 komentarzy:

  1. Wow !!! Dobrze, że trafiłam na tego bloga
    Jest zaisty...
    Czekam tylko na następne rozdziały...
    Weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział:D
    Pisz szybko nexta, bo nie mogę się doczekać!!!!!
    Weny życzę :*****

    OdpowiedzUsuń
  3. mmmm ^^ ciekawie już jest :D
    szybko next! ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. i już mi się podoba
    next pisz

    OdpowiedzUsuń
  5. Już go kocham <3
    Pisz szybko następnego :*
    Weny :]

    OdpowiedzUsuń
  6. Zacne, zaiste !
    Wpaadłam ♥
    Weny i czekam na next ;*** ♥♥
    Btw... Jestem numerem SZEŚĆ ;D ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. pierwszy rozdział, a już się tyle dzieje xd
    szybko pisz następny :D

    OdpowiedzUsuń
  8. świetne :D
    dawaj szybko neXt!
    chemia tu jest hu hu ^^
    W.

    OdpowiedzUsuń