niedziela, 10 czerwca 2012

Rozdział 3

      Coś wam teraz powiem... Gdy mój tata jeszcze żył to był czarodziejem. podobno odziedziczył swoją moc po swoim ojcu. I tak to się przekazywało z pokolenia na pokolenie. Zawsze najmłodszy członem rodziny otrzymywał moc. I gdy mój tata umarł to właśnie ja odziedziczyłam po nim moc, bo jestem najmłodsza z rodziny ^^. Wszyscy myślą, że ta moc ojca po jego śmierci na nikogo nie przeszła, więc to jest taki mój sekret. Dowiedziałam się dopiero o tym jak miałam 13 lat. Jeszcze szlifuję wszystkie zaklęcia. Jeszcze coś, ale to już nie jest sekret. Moi rodzice pochodzą z Polski, ale po narodzinach Lilly przeprowadzili się do Menchesteru i tam się ja urodziłam. Teraz prawie z siostrą jesteśmy same w domu, bo mama wyjeżdża z pracy na jakieś delegacje czy tam spotkania. I nawet nie ma jej z miesiąc, albo i dłużej. Gdy byłam mała to nie mogłam tego znieść i co chwila płakałam, nawet teraz w niektórych momentach tak mi się zdarza, ale rzadko kiedy. W sumie, skoro jestem czarodziejką to mogłabym się przenieść tam do niej, ale nie wiek gdzie ona jest, co się z nią dzieje itd.... W ogóle ostatnio straciłyśmy kontakt, nie rozmawiałyśmy już od trzech tygodni. Pewnie zastanawiacie się skąd mamy kasę? A więc mama dużo zarabia i co miesiąc przysyła nam z jakieś 4000.

***** Dobra wracamy do rzeczywistości... ******

     Podczas jedzenia spaghetti słuchałyśmy sobie stacji muzycznych w telewizorze i gdy leciała piosenka 1D to Victoria zerwała się z krzesła i pobiegła ku telewizorze oraz zaczęła całować tv mówiąc ,,Mój" oraz imię każdego członka zespołu (haha i skojarzenia xd ). Nie wiedziałam, że jest Directionerką. Wtedy ja zaczęłam się po niej wydzierać i kazałam jej wyczyścić telewizor z jej błyszczyku. Ona tylko popaczyła się groźną miną na mnie i poszła po specjalną szmatkę do czyszczenia telewizorów. Gdy go wycierała to nadal ,,wyła" przy piosence ,,What Makes you Beautifull". Na co ja już nerwicy dostawałam. Kazałam się jej uciszyć, a ona nadal swoje. Poszłam po swoje słuchawki, włożyłam je do uszu, włączyłam muzykę na fula i zaczęłam myć naczynia po obiedzie. Akurat na mojej liście leciało ,,Glad You Came". Więc, żeby zrobić jej na złość to zaczęłam głośno śpiewać tak aby mnie usłyszała. Wtedy ona podbiegła do mnie i popchnęła. Co się jej stało? Co spowodowało, że z mojej ręki wypadł mokry talerz i spadł na podłogę i rozpadł się na miliony kawałeczków. Znowu jej rozkazałam to posprzątać, ale odmówiła, potem strzeliła focha z zarzutem grzywką, przytupem i melodyjką. To ja powinnam strzelić focha, za to że nie posprząta tego xd. I poszła sobie. Ja postanowiłam, że używając czarów posklejam ten talerz na podłodze. Zrobiłam abrakadabra i talerz był już w całości. W sumie mogłabym też zrobić tak, że wypowiem zaklęcie i Vici zniknie stąd na zawsze, ale nie mogę zrobić tego Lilly. Dokończyłam myć naczynia i razem oczywiście też Victoria, grrr... postanowiłyśmy pooglądać telewizję. Lilly zaprosiła też chłopaków. Mieli także przejść Jay i Siva, ale mam zaciesz, bo wreszcie ich spotkam. Po jakimś czasie przyszli. Gdy tylko Nathan przekroczył próg to Victoria rzuciła mu się na szyję  i pocałowała namiętnie mówiąc:
- Witaj kochanie!!- a ten ją odepchnął krzycząc.
- Jakie kochanie??!! Nigdy nim nie byłem dla ciebie i nigdy nie będę!! Coś ty sobie ubzdurała!!??- następnie ją olał i się z nami przywitał. - Cześć dziewczyny.
    Ja wyciągłam do niego rękę, a on chciał mnie przytulić, więc się nie sprzeciwiałam i go przytuliłam. A Vici paczyła się na nas z wielkimi oczami i szeroko otwartą buzią, Nathan także też przytulił Lilly i poszliśmy do salonu gdzie mieliśmy oglądać telewizję. Lilly oznajmiła, że idzie po popcorn, który wcześniej przygotowałyśmy i po minucie była z powrotem w salonie. Wszyscy usiedliśmy na kanapie. Ja koło Nathana ^^, a Lilly koło mnie. Na początku Vici z nami nie było, ale po jakimś czasie dołączyła się do nas i usiadła koło Nathana i przytuliła się do niego, czyli nie daje za wygraną, a ten zrobił to samo co przedtem przy drzwiach. A ta się przesiadła na fotel obok. Po chwili zapytałam.
- A tak w ogóle to co będziemy oglądać, bo tak przeglądam te programy i nic nie ma?
- Mecz!-odparł Nathan
- Niech ci będzie.
- A kto gra- zapytała Lil.
- Menchester United vs. Menchester City. Wiadomo, że nie mogę tego meczu przegapić.
- No wiadomo- uśmiechnęłam się.
- Też lubię tę drużynę-powiedziała Lilly.
- Ja także, ogólnie lubię oglądać piłkę nożną- powiedziałam, a Nathan się uśmiechnął
- Wow, zazwyczaj nie spotykam takich dziewczyn, które lubią nogę.- teraz ja się uśmiechnęłam.
- A kiedy przyjdzie reszta chłopaków?-zapytałam.
- Pewnie za chwilę będą. A co?
- bo już nie mogę się doczekać kiedy spotkam Sivę i Jaya. A dlaczego z tobą nie przyszli.
- Bo musieli jeszcze coś załatwić.
       Następnie włączyłam kanał na którym miał być mecz i po chwili zadzwonił dzwonek. Poszłam otworzyć z nadzieją, że to chłopaki i tak też było.
- Cześć. Jestem Isabel- przywiatałam się z Jay'em i Sivą
- Cześć- odpowiedzieli równo
     Zaprosiłam ich do środka. Potem w piątkę poszliśmy do salonu i tak chłopaki przywitali się z Lilly i Vici. Usiedliśmy na kanapie i akurat zaczynał się mecz. Nathan i Lilly zdążyli już zjeść prawie połowę popcornu, ale na wszelki wypadek jeszcze trochę jest. Victoria paczyła się na chłopaków jak na nie wiem co...Jakby to były jakieś ciacha, bo są xd, ale takie do jedzenia. Gdy zawodnicy na murawie odśpiewali już hymn swoich państw to zaczęło się szaleństwo xd. W sensie, że chłopaki zaczęli wrzeszczeć. To normalne u nich. Nagle zabrakło popcornu, więc poszłam do kuchni by zrobić nowy. Za mną poszedł Nathan.
- Iss...
- Tak?
- Dobra już nic.
- Powiedz
- Nie.
- Ale jesteś.
        Zastanawiało mnie co chciał powiedzieć. Po jakiejś minucie do kuchni znowu wparował Nathan. Podszedł do mnie, obrócił gwałtownym ruchem i czule pocałował. Co mnie zatkało i nie wiedziałam co powiedzieć. W ogóle nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa. Potem on wyszedł z kuchni uśmiechając się do mnie, a ja dalej stałam ja wryta. Nie wykonywałam żadnych ruchów. Tylko stałam i stałam... Dopiero po dwóch minutach bezruchu się otrząsnęłam i wróciłam so salonu. Nic nie mówiłam tylko siadłam tam gdzie przedtem siedziałam. czyli koło Nathana, który się na mnie paczył cały czas i reszta tak samo. A zwłaszcza Victoria. Normalnie czułam jak ,,pożera" mnie wzorkiem. Siedziałam z puszczoną głową nadal nic nie mówiąc. Ale po chwili zapytałam:
- Czy łaskawie moglibyście przestać się na mnie paczyć? Proszę.
- Ja się już na ciebie nie patrzę- odparł Jay.
- Ja też nie- tym razem Siva.
- No dobra, ale chodzi mi o Victorię i Nathana- mówiłam nadal z spuszczoną głową, ale po chwili ją uniosłam
- Ja też się na ciebie nie paczę. Po co niby miałabym się paczyć na tak ohydną i brzydką mordę?- odparła i parsknęła złośliwie, a ja po tych słowach miałam jej ochotę przypier***.
- Tylko nie zaczynaj. Nie przejmuj się tym. ładna jesteś- powiedział Nathan
      Na te słowa się zarumieniłam i z powrotem schowałam głowę, A Nath objął mnie ramieniem aż mi się gorąco zrobiło i serce zaczęło mi szybciej bić. Po chwili moje serce już się uspokoiło i podniosłam głowę. Zaczęłam dalej oglądać mecz. Nadla było 0:0, a pierwsza połowa już dobiegała końca. Gdy już się skończyła to zawodnicy zeszli z boiska, a faceci w studio zaczeli gadać, że Menchester United mieli wiele szans na gola, ale za każdym razem zabrakło tej dokładności i że zawsze czekali do ostatniej chwili z kopnięciem piłki i wtedy im tą piłkę zabierali zawodnicy z Menchesteru City. itd... itp..., a o Menchester City, że robią za powolne akcje i także im odbierają piłkę przeciwnicy i że za dużo faulów robią. Przerwa trwała dobre 15 minut, a my w tym czasie rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Max i Nathan kłócili się o to kto wygra. Nathan mowił, że M.U, a Max, że M.C. W końcu się uspokoili, bo zaczęła się druga połowa, którą rozpoczęli zawodnicy z Menchcesteru City, ale szybko im tą piłkę zabrali
- Jedź, jedź- krzyczał Nathan.
- Chyba ,,leć, leć", bo tam nie ma aut czy tam rowerów lub czegoś innego co jeździ.- poprawiłam go, a wszyscy zaczęli się śmiać.
- Oj tam, oj tam.
     I znowu akcja im przepadła. Chyba do końca już będzie 0:0, aż to nagle jeden z M.C leci sam na sam z piłką oczywiście xd, żadnego obrońcy nie ma koło niego, strzela i..., niestety bramkarz obronił, Max posmutniał, a Nathan się cieszył jak dziecko. Jay i Siva dołączyli się do Nathana. I znowu szansa dla Menchesteru United, ale tym razem Rooney, który chciał strzelać został faulowany w polu bramkowym przez bramkarza i on dostał czerwoną kartkę. Na twarzy Maxa pojawiła się mina typu WTF?! I teraz Rooney ma szanse strzelić gola z karnego. Na miejsce poprzedniego bramkarza wszedł inny. Wszyscy kibice M.U  na trybunach wstali z miejsc i Nathan także. A więc on bierze rozbieg, kpie piłkę, ona leci i leci i... TAK!!! Trafił!! Zaczęło się czyste szaleństwo (Libera i Inorosa xd) na boisku, trybunach i u nas w domu. Wszyscy tam na boisku zaczęli gwizdać, skakać, wrzeszczeć i jeszcze nie wiadomo co. A u nas w domu zaczął się Nathan Happy Dance (0:21 do 0:34. #WW - For-ma-tion) xd. Reszta, łącznie ze mną nie mogła się powstrzymać od śmiechu. Po 13 sekundach usiadł już na kanapie. Ja nadal nie mogłam powstrzymać się od śmiechu po tańcu Baby Natha. Po 30 sekundach się uspokoiłam. Mina Nathana podczas naszego śmiechu była bezcenna. Potem jakoś wszyscy ucichli podczas oglądania meczu. Wreszcie mecz się skończył, nic szczególnego się już nie działo. Nie licząć tego, że zawodnik M.U faulował zawodnika M.C kopiąc go z buzię. Oraz inny w krocze. Potem ponowie zaczął się Nathan Happy, ponieważ M.U wygrali 1:0. tym razem już się nie śmialiśmy. Tańczył byle jak, wymachując przy tym nogami, co spowodowało, że kopnął w miskę z popcornem i ta zleciała na podłogę. Dopiero wtedy wszyscy zaczęli się śmiać, a Nathan zrobił się troszkę czerwony. Chłopak zaczął zbierać ten popcorn z podłogi. Ja powiedziałam, że jest tu gościem i że ma to zostawić, a on nadal swoje. Do niego dołączył się Jay, ale on nie zbierał tego popcornu do miski tylko ładował go do swojej buzi. To było ohydne. Siva i Tom zrobili facepalma. A Max zaczął się śmiać. Postanowiłam, że im pomogę.  Gdy go zbieraliśmy to nasze dłonie się złączyły i popaczyliśmy sobie w oczy. ja szybko odwróciłam wzrok i dalej zbierałam. W końcu skończyliśmy go zbierać. To co zostało to zaniosłam w misce do kuchni, a następnie to wyrzuciłam, bo już się do jedzenia nie nadawał. Po tym jakże zabawnym dniu, wszyscy rozeszli się do swoich domów. Ja poszłam się myć. Nawet nie jadłam kolacji, ponieważ najadałam się popcornem. Następnie położyłam się do łóżka nadal myśląc o tym pocałunku w kuchni. Po półgodzinnym rozmyślaniu zasnęłam.

******************************************************************************
Dedyk dla:
Klauduśś
Olu$
Oraz dla całej rodzinki
Fragment od: -Iss.. - Tak? do tego, że Iss zaniosła popcorn do kuchni. Został napisany rano o godzinie 8. Czasami rano mam taką wenę i zapisuję sobie to w fonie, a potem przepisuję xd :P:D
Ta sama zasada
7 KOMÓW = ROZDZIAŁ

8 komentarzy:

  1. Glad You Came ^^
    What Makes You Beautiful ^^
    kocham te dwie piosenki ;)
    świetny rozdział :D
    hmm jaki Nathan ^^
    też bym tak chciała: wchodzi se do kuchni,buziak,uśmiech i wychodzi
    cały Nath ^^
    genialny już szybko i natychmiast ma być neXt!
    W.

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny rozdział! :)
    Ale Nathan i jego Happy Dance. xd
    To musiało wyglądać zabawnie. :D
    Czekam na więcej. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. super ^^ czekam na next niecierpliwie ;p
    do roboty! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. dawaj mi tu nexta.:D
    czekam niecierpliwie. :*
    a ten rozdział świetny. ♥
    tak jak wszystkie.^^

    OdpowiedzUsuń
  5. uuuuuu !
    zajebiste to masz !!
    czekam na kolejne rozdziały ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział:)
    masz mega talent nie to co ja ja jestem do bani:(
    to jest 7 kom więc możesz pisać już nexta;D
    Weny :***

    OdpowiedzUsuń
  7. Boski rozdział :D
    W porównaniu do moich opowiadań to nie umiem pisać :D
    Czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń